Geoblog.pl    sawcia    Podróże    2011 Dwór Oliwski/Gdańsk    Dwór Oliwski - jedna noc
Zwiń mapę
2011
27
maj

Dwór Oliwski - jedna noc

 
Polska
Polska, Gdańsk
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 243 km
 
Ten weekend stał pod znakiem zapytania. Z jednej strony chęć poleżenia na plaży, a z drugiej strony konieczność oszczędzania na tegoroczne wakacje sprawiły, że nie byłam przekonana o słuszności tego wyjazdu. Jednakże moje zamiłowanie do podróżowania wygrało! Zresztą myśląc częściej o tym wyjeździe raczej było to oczywiste, że nie zrezygnuję.

Zatem w piątek o godz. 14.44 wsiadłam do pociągu realcji Poznań - Gdańsk Oliwa. Oczekiwanie na pociąg było początkowo w miarę optymistyczne, ale z minuty na minutę mój optymizm gasł. Ilość osób oczekująca na ten sam pociąg była coraz większa, a ludzi jeszcze przybywało. Przypominały mi się więc czasy studenckie, kiedy to odbywały się wręcz walki o pierwszeństwo wejścia do pociągu. Zatem moja pamięć musiała się cofnąć o te co najmniej pięć lat wstecz i przypomnieć sobie strategie zdobywania miejsca siedzącego. Wyglądać to miało tak:
1. po pierwsze obserwacja peronu – gdzie są największe skupiska ludzi tam na pewno nie powinnam stać
2. po drugie przyjazd pociągu – czyli tutaj musiałam wykazać się czujnością i szybką spostrzegawczością w układzie wagonów pociągu. A potem wybranie odpowiedniego wagonu dla mnie  Okazało się, że końcowy skład pociągu to wagony pierwszej klasy. Zatem szybko podjęłam decyzję o wyborze początkowego składu pociągu (dobrze, że trochę sportowo się udzielam, zatem moja kondycja była w dobrej formie, co pozwoliło mi na szybkie dotarcie do odpowiedniego wagonu zanim zdążył się zatrzymać).
3. po trzecie strategia wejścia do wagonu – no cóż, najgorszy moment w całym dotarciu do miejsca siedzącego. No, ale walka się rozpoczęła. Pierwszy rzut okiem na ludzi stojących przy drzwiach – na pewno nikt nie wykaże się życzliwością w przepuszczaniu kobiet jako pierwszych (no cóż dzisiaj jest już równouprawnienie). Zatem stanęłam na środku tzn. pomiędzy jednym rzędem kolejki a drugim – zawsze jest tak, że ludzie ustawiają się po dwóch stronach wagonu, tak żeby dać miejsce dla ludzie wychodzących z pociągu. A ja stanęłam troszkę dalej, ale pomiędzy tymi dwoma kolejkami. To mi dało możliwość szybkiego wejścia do pociągu – oczywiście nie byłam jedną z pierwszych, ale nie było tak źle. Miejsce siedzące znalazło się i to jeszcze takie które najbardziej lubię tzn. przy drzwiach. Zatem mogłam wygodnie się rozłożyć (na ile jest to możliwe w pociągu drugiej klasy) i delektować się książką.

Po pięciu i pół godzinie poczułam świeżość morskiego powietrza oraz ten wietrzyk, który dla mnie jest wspomnieniem Trójmiasta z czasów beztroskich studiów. Potem ruszyliśmy w stronę naszego noclegu ... Wiedziałam, że będziemy spać w Dworze Oliwskim, ale nie wyobrażałam sobie, że będzie to miejsce tak cudowne na relaks (wystarczył jeden dzień żebym mogła zapomnieć o codziennych troskach i przenieść się w swój świat marzeń). Ten luksusowy, pięciogwiazdkowy hotel położony jest w sercu Trójmiasta, w zabytkowej dzielnicy Gdańsk Oliwa. Dodatkowo romantyczne wzgórza morenowe sprawiają, że możemy się poczuć jakbyśmy byli u podnóża niewielkich gór i wyobrazić iż tuż za nimi jest złocista plaża naszego pięknego Morza Bałtyckiego. Wjeżdżając do Dworu Oliwskiego przekraczamy granicę współczesnych czasów i wkraczamy w świat eleganckiego wystroju z czasów XVIII wieku. Wnętrza całego kompleksu hotelowego przypominają mi styl prowansalski, czyli połączenie bieli z drewnem jest cechą wyróżniającą Prowansję. Poza tym wszystko ze sobą współgra i jest perfekcyjnie dopasowane – nie ma żadnego nadmiaru ani przesytu. Szyk, elegancja i delikatność – takie mam skojarzenia o tym przepięknym miejscu. Poza tym urzekający ogród ujmuje również swoją przestrzenią. Zresztą przestrzeń ta również widoczna jest w pomieszczeniach hotelowych i restauracyjnych. Moim zdaniem wszystko jest w pełnej harmonii z całym otoczeniem tego kompleksu. Podłogi dębowe bielone, meble drewniane oraz dominujące kolory biel, szarość i pudrowy róż – wszystko to sprawia, że przeniosłam się w świat elegancji, szyku i równowagi . Również należy wspomnieć o przepysznym śniadaniu w stylu francuskim, a właściwie o słodkim naleśniku który przypomniał mi czasy wyjazdów do Stanów Zjednoczonych. Panecake z masą budyniową, cynamonem oraz brzoskwinią podrażnił moje kubki smakowe tak, że byłam skłonna pójść po drugą porcję. Jednakże w porę uświadomiłam sobie, że może nie byłby to najlepszy pomysł na dokładkę tym bardziej, że samo śniadanko nie wyglądało jak zwykła codzienność tylko jak prawdziwa pałacowa uczta. Gdyby nie to, że pozostało niewiele czasu do wymeldowania się z hotelu (doba kończy się o godz. 12), a chciałam zobaczyć jeszcze zaplecze spa, to całe przedpołudnie mogłabym spędzić w restauracji delektując się samym miejscem i popijając kawkę. (...) Mogłam się spodziewać, że spa będzie również miejscem gdzie równowaga i delikatność współgrają z całym otoczeniem kompleksu hotelowego. Nie skorzystałam z żadnych zabiegów kosmetycznych, choć zapewne warto! Wystarczył jedynie leżak przy basenie, żebym mogła przez godzinkę poczuć się jakbym spędzała wakacje w ekskluzywnym kurorcie.
Jeden wieczór i jeden poranek wystarczył aby poczuć pełen relaks, komfort wypoczynku oraz przenieść się w swój własny świat marzeń.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
BoRa
BoRa - 2013-01-18 21:29
Dramaturgia peronowa trzyma w napięciu! Brawo za opis.
 
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 5 wpisów5 11 komentarzy11 14 zdjęć14 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
27.05.2011 - 27.05.2011
 
 
17.01.2013 - 17.01.2013
 
 
16.01.2013 - 16.01.2013