Kassel 28.09.2012

Kassel przypadkowo znalazł się na naszej drodze powrotnej do domu. Należało gdzieś przenocować, a że Kassel mniej więcej wypadało po środku to bez większego zainteresowania , zarezerwowaliśmy nocleg. Jedynie to co udało nam się przeczytać o tym miejscu i co jest polecane przez turystów, to zamek Lowenburg. Postanowiliśmy to sprawdzić …

Kassel przywitało nas późnym popołudniem. Pogoda była słoneczna chociaż już było czuć chłodny powiew wiatru (w końcu był to koniec września). Ciekawi nowego miejsca, postanowiliśmy udać się do centrum miasta. W zasadzie niczego nie oczekiwaliśmy od Kassel – byliśmy raczej przygotowani na wieczorny spacer bez większego zachwytu… A jednak miejsca przypadkowo wybrane mogą nas zaskoczyć.

Kassel okazało się być tego wieczoru bardzo gwarnym miastem. Nie wiem czy to, że był to piątek czy wieczór zakupowy (sklepy były otwarte do 24) czy może koniec lata, ale mnóstwo ludzi spacerujących po głównej ulicy lub siedzących w knajpach sprawiło, że na Kassel spojrzeliśmy z innej perspektywy. Mimo, że centrum miasta nie miało swojej starówki, to znalazło się parę miejsc godnych uwagi. Moją, zwrócił Rathaus (ratusz) oraz Stadthalle (historyczne centrum kongresowe). Okazałe historyczne budynki w nowoczesnym centrum prezentowały się ciekawie. Jednakże tego popołudnia najbardziej podobał mi się park Karlsaue w centrum miasta. Duży, można nawet rzec ogromny, w stylu barokowym. Godnym polecenia obiektem w parku jest oranżeria, nazywana też wyspą kwiatów. Niestety nie udało nam się tam dotrzeć. Jednakże ten kawałek parku, który udało mi się zobaczyć w kolorach jesiennych, oczarował mnie.

Drugi dzień w Kassel był już zaplanowany – oczywiście głównym punktem był zamek Lowenburg. Wycieczka miała być dość krótka (tak 2 godziny), bo oczywiście przed nami był powrót do domu. Jednakże znowu się zaskoczyliśmy. Gdy dotarliśmy do naszego celu, okazało się, że jest tam cały kompleks zabytków godnych zobaczenia. To co koniecznie musiało się znaleźć w naszym planie wycieczki to: muzeum Schloss Wilhelmshohe, pomnik Herkulesa i oczywiście zamek Lowenburg. Wszystkie trzy miejsca znajdują się w przepięknym praku krajobrazowym otoczonym kaskadami, fontannami i akweduktem. Jako pierwszy ukazuje nam się Schloss Wilhelmshohe – obecnie znajduje się tam muzeum z kolekcją antyków i dzieł mistrzów malarskich (podobno największa kolekcja Rembrandta). Z tego miejsca można dostrzec statuę Herkulesa (dosłownie w linii prostej) oraz zamek Lowenburg (trzeba trochę wytężyć wzrok). Naszym drugim punktem był właśnie zamek Lowenburg – zachęceni pięknym parkiem oraz pogodą podążyliśmy w stronę zamku. Jedynym minusem parku jest brak oznaczeń kierunku. Niby wszystko jest jasne, bo oczywiście łatwo jest dostrzec zabytki, ale dobre oznaczenia przyspieszyłyby spacer. Okazało się, że wybraliśmy drogę na tzw. skróty – nie że chcieliśmy, ale tak po prostu wyszło. Zamek można rzec, że jest ładny, ale szczerze mówiąc jakoś mnie nie urzekł. Opisy internetowe oraz zdjęcia były bardziej zachęcające. Oczywiście warto jest zobaczyć tą okazałą budowlę, a raczej ruiny zamku i poczuć atmosferę jak z romantycznego filmu. Prosto z Lowenburg ruszyliśmy w stronę Herkulesa. Tym razem żadnych skrótów  Po 20 minutach trochę szybszego spaceru dotarliśmy do kaskad i początku wspinaczki na statuę Herkulesa. Już wtedy widok mi się spodobał – przed nami zabytkowe kaskady (niestety nie działające, ale rozpoczęto ich renowację), a za nami widok na Kassel. Pięknie! Zdecydowaliśmy się na wspinaczkę – w trakcie myślałam,a po co my to robimy. Wydawało się, że schody do Herkulesa nigdy się nie skończą - nie wiem ile ich dokładnie było, ale może tak 1000. Udało nam się wdrapać na sam szczyt  Widok na panoramę miasta był ładny. Może gdyby pogoda była bardziej słoneczna, powiedziałabym że zachwycający. Niemniej jednak warto było się wdrapać…

Niestety nie starczyło nam czasu na inne atrakcje miasta, a podobno warto jest skorzystać z term Kurhessen znajdujących się w tym zabytkowym kompleksie. Może przy innej okazji…

Zdjęcia (14)

Komentarze (3)